Czwartego dnia mobilności mieliśmy zaplanowany wyjazd do Kopenhagi. Po śniadaniu mieliśmy zbiórkę w hotelowym lobby, po czym wyszliśmy na dworzec kolejowy, aby dostać się do Kopenhagi pociągiem. Było to dla wszystkich coś nowego, ponieważ nigdy wcześniej nikt nie miał okazji jechać pociągiem ze Szwecji do Danii. Gdy dostaliśmy się na lotnisko w Kopenhadze przesiedliśmy się do miejskiego metro, aby dostać się do centrum miasta – okazało się, że metro w Danii jest niezwykle zautomatyzowane, ponieważ nie ma w środku żadnego kierowcy – wszystkich to pozytywnie zaskoczyło.
Gdy wysiedliśmy w centrum miasta, podziwialiśmy Dworzec Główny, który jak się okazało od momentu wybudowania nie był w żaden sposób przerabiany. Następnie poszliśmy na spacer na najbardziej popularna ulicę w Kopenhadze, na której znajduje się sporo ekskluzywnych sklepów, ale nie tylko. Można było tam kupić również pamiątki, których nie mogliśmy sobie odpuścić. Zaszliśmy na duży jarmark, na którym zrobiliśmy sobie krótką przerwę, aby zobaczyć jak wyglądają tamtejsze jarmarki świąteczne. Następnie poszliśmy się zagrzać do kawiarni i wypić pyszną kawę i herbatę. Po udanym odpoczynku udaliśmy się wszyscy nad kanał Nyhavn, aby podziwiać charakterystyczne dla Kopenhagi kolorowe domki. Domki te okazały się niesamowicie malownicze i zachwyciły wszystkich swoją niepowtarzalnością. Wzdłuż kanału znajdowało się mnóstwo restauracji i barów, w których tamtejsi mieszkańcy i turyści odpoczywali od zgiełku miasta.
Następnie przeszliśmy obok teatru i jednej z największych oper na świecie, której dach składa się częściowo ze złota! Zobaczyliśmy również przepiękny plac na którym znajdowały się cztery pałace, gdzie w jednym z nich na zimę zamieszkuje rodzina królewska. Gdy tam staliśmy, byliśmy świadkami zmiany warty . Udaliśmy się również do przepięknego kościoła, zbudowanego z marmuru, który był budowany około 150lat! Po zwiedzeniu kościoła i budynków wokół niego, postanowiliśmy wsiąść do metra i wrócić na lotnisko w Kopenhadze, aby następnie wrócić pociągiem do hotelu w Malmo. Resztę dnia spędziliśmy w hotelu odpoczywając – to był długi, ale jakże ciekawy dzień!